Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kryminał. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kryminał. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 4 września 2016

Stephen King | Lato zepsucia: Pojętny uczeń
















Jesień kocham za jej długie wieczory, zimę lubię, ponieważ mam wtedy urodziny, wiosna to zdecydowanie moja ulubiona pora roku, a lato to czas wakacji, słońca i słodkiego lenistwa na plaży. Tegoroczne lato to też koniec mojego czytelniczego projektu, w którym czytałam jedną opowieść z książki Stephena Kinga odpowiednią dla danej pory roku. Zaczęło się od „Jesieni niewinności”, potem była „Zimowa opowieść”, wiosna to opowieść na podstawie której powstał słynny film „Skazani na Shawshank”. Finał projektu przypada na „Lato zepsucia” i dziś o tym, czy te lato smakowało jak soczysta brzoskwinia czy zepsuty pomidor?

środa, 3 lutego 2016

Stephen King | Cztery pory roku: Zimowa opowieść
















Choć za oknem śnieg już dawno stopniał, a przynajmniej u mnie – na nizinach, to zima kalendarzowa trwa nadal ;) Poza tym, nigdy nie wiadomo kiedy zima znów zaskoczy kierowców! 
Cztery pory roku” Stephena Kinga, to taki mój mały, książkowy projekt, który zgodnie z tytułem książki, przewidziany jest na cztery pory roku. Pierwsza z powieści - Jesień Niewinności już za mną, więc przyszła pora na następną, sezonową część, a mianowicie na Zimową Opowieść. Herbata z imbirem była już zaparzona, kot słodko mruczał we śnie (no dobra, kota nie było, i na pewno nie mruczał tylko miauczał o jedzenie), kocyk przygotowany…idealne warunki do czytania zimowej opowieści… ;)

środa, 6 stycznia 2016

Wsiąść do pociągu byle jakiego...


Ilekroć  spoglądałam na okładkę książki Pauli Hawkins, wyobrażałam sobie siebie jako ową „Dziewczynę z pociągu”. Tytuł powieści rozmazuje się niczym krajobraz oglądany przez okno pędzącego pociągu, a czarne tło przypomina mi ciemną noc, kiedy u schyłku dnia wracałam do domu. Ludzie preferują różne środki transportu, ale ze wszystkich możliwych, ja osobiście najbardziej lubię… pociągi ;-) Choć moje życie nie raz marnowało się na peronie w oczekiwaniu na pociąg choć bywa w nich tłoczno, duszno, za zimno lub za ciepło, choć czasem budziłam się nie na tej stacji, co potrzeba lub beztrosko zostawiałam w wagonach kolejne rzeczy – nadal uwielbiam podróże pociągiem. Mogę wyjąć sobie wtedy książkę i zagłębić się w lekturze, mogę posłuchać ulubionych kawałków muzycznych, a mogę po prostu wpatrywać się w obraz za oknem i myśleć o niebieskich migdałach... ;-)

środa, 4 listopada 2015

Śmierć jest głucha, nikogo nie posłucha | "Dom zbrodni" Agaty Christie

A gdyby tak okazało się, że całe nasze życie jest teatrem, w którym znudzony oraz głodny wrażeń reżyser pociąga za sznurki i kieruje biegiem wydarzeń?

Oto dziś mój kolejny, książkowy debiut z autorką - Agatą Christie i jej „Domem zbrodni”. To historia, w której weryfikujemy relacje rodzinne w obliczu śmierci bliskiej osoby, a także przekonujemy się czy pieniądze idą w parze z miłością.  A sprawdzian ten ma być osobliwym spektaklem, gdzie kapryśny twórca decyduje o czym ta sztuka będzie i jak się potoczy.

piątek, 25 września 2015

Stephen King | Cztery pory roku: Jesień niewinności


Sukces autora zapisany jest już w jego nazwisku. To niezaprzeczalny król literatury grozy.

Autor powszechnie znany i lubiany. Założę się,  że wszyscy, którzy kochają książki, mieli już przyjemność go czytać, a miłośnicy kinematografii - natknąć się na filmy, których scenariusz oparty był na jego powieściach np. Lśnienie, Dzieci kukurydzy, Skazani na Shawshank, Zielona Mila.

Za nami już pierwszy dzień jesieni. Pora na długie wieczory w wygodnym fotelu, parującą herbatę i dobrą lekturę w ręku. Zatem korzystając z „jesiennych przetrwalników” postanowiłam przeczytać Cztery pory roku, które składają się właśnie z czterech opowiadań, po jednym na każdą porę. Trzy z tych powieści doczekały się ekranizacji.

Dziś, wedle pogody za oknem - „Jesień niewinności”.

sobota, 19 września 2015

Wieczór z Królową Polskiego Kryminału. Słodki deser czy czarna polewka?

























Do kiosku wpadłam tylko po gazetę. Haha! Marzenie ściętej głowy! 

- Ooo! Chmielewska! Prawdopodobnie jestem ostatnim człowiekiem, który nie czytał nic z jej twórczości… Ale zawsze chciałam po nią w końcu sięgnąć. Kiedyś słyszałam, że ktoś ją porównywał z Grocholą.
- Grocholą?! -Pff. Chmielewska jest lepsza, proszę pani. –odzywa się milczący dotąd sprzedawca.
- Tak? No to zobaczymy. To ja poproszę „Krokodyl z kraju Karoliny”, jakoś tak intrygująco brzmi. I okładka taka ładna…
- A gazeta?
- A nie, dziękuję, już mi nie potrzebna.