piątek, 29 kwietnia 2016

Poliestrowe więzienie



















W kraju niewidzialnych kobiet”, to kolejna książka o tematyce arabskiej. Jako, że przeczytałam już ich kilkanaście, byłam ciekawa czy dowiem się czegoś nowego. Książka została zlecona nam do przeczytania przez wykładowcę…. ;) Po „Tysiącu wspaniałych słońc” nie miałam ochoty na ten sam temat, jednak zostałam niejako zmuszona, ale na koniec - pozytywnie zaskoczona.
Z wypowiedzi mojego wykładowcy zrozumiałam tyle, iż książka ta, jest o pewnej kobiecie, która jest lekarzem w Stanach Zjednoczonych i leci do Arabii Saudyjskiej odbyć tam dwuletni kontrakt pracowniczy. W rzeczywistości wszystko się zgadza, jednak wykładowca nie wspomniał, iż sama autorka-bohaterka jest też muzułmanką. Początkowo myślałam, że byłoby lepiej gdyby nią nie była, ponieważ mogłaby być dzięki temu bardziej obiektywna, jeśli chodzi o opis życia w świecie arabskim. Okazało się, że to właśnie jej wiara w islam pozwoliła odzwierciedlić wręcz namacalne fakty, które charakteryzują kulturę arabską.

Qanta Ahmed wychowywała się w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, a więc pomimo tego, iż była muzułmanką, miała bardzo „zachodni” pogląd na świat. To znaczy, iż nigdy nie żyła tak, jak żyje wiele innych kobiet-muzułmanek w krajach arabskich. Qanta była kobietą wolną, niezależną, wysoce wykształconą i szanowaną lekarką. Jednak kiedy wyjeżdża do Arabii Saudyjckiej, sytuacja ta zmienia się diametralnie. Qanta znalazła się w innej cywilizacji, została rzucona na głęboką wodę i jedyne co rzucono jej na ratunek to….

Abaja.

Abaja to strój, który wówczas obowiązkowo musiała nosić każda kobieta przebywająca w Arabii Saudyjskiej, niezależnie od wiary. Zakłada się ją niczym szlafrok i przykrywa ciało kobiety od stóp do głów. W ten sposób Rijad – stolica Arabii, staje się w połowie morzem, wypełnionym przez poruszające się miarowo czarne, kobiece sylwetki. Abaja zakrywa nie tylko ciało i wierzchnie ubranie, ale przede wszystkim spełnia funkcję ochronną. Chroni kobiety przed natarczywymi spojrzeniami mężczyzn i zakrywa kobiece kształty, aby ich zanadto nie prowokować.

„Zakryte, zakneblowane kobiety milczały; ta przejmująca cisza była jak nieme opłakiwanie martwych wolności (…) Zasłony ukrywają kobiety, ale jednocześnie eksponują męską opresję, która jest jak strażnik więzienny. Poliestrowe przymusowe więzienie jest nieludzkie, choć wymyślone przez człowieka”


Ograniczeń narzucanych muzułmankom jest o wiele więcej. Kobieta nie może nigdzie wyjść bez obecności męskiego członka rodziny, nie może prowadzić samochodu, zapinać pasów (po pasy mogą uwydatniać rowek między piersiami), niezamężne kobiety nie mogą przebywać w mieszanym towarzystwie, kobieta nie powinna robić niczego, co by ją w jakiś sposób wyróżniało bądź podkreślało jej kobiecość.

Spośród wszystkich przeczytanych przeze mnie książek o tejże tematyce, ta powieść jest pierwszą, która daje (i okazuje się, że faktycznie dała) nadzieję na podniesienie pozycji kobiety w hierarchii społecznej. Okazuje się, że zakryte pod abajami kobiety potrafią prowadzić zgoła różne tryby życia. Obok posłusznym mężom kobiet, są też takie, które dzięki feministycznemu podejściu swoich dziadków czy ojców stają się silnymi i w dużej mierze – samowystarczalnymi kobietami. Zdobywają wykształcenie, wychodzą za mąż z miłości i prowadzą swoje własne biznesy, i chociaż formalnie odbywa się to za zgodą głowy rodziny (ojca, męża), to muzułmańska kobieta jest szyją, która tą głową kieruje. Nawet w poliestrowym więzieniu okazuje się, że Saudyjki nie różnią się bardzo od kobiet z Zachodu. Pomimo zasłoniętych ciał, chcą ładnie się ubierać, malować, palić, pracować, uczyć się. Po prostu żyć.

Qanta porusza różne wątki odnośnie życia w Rijadzie, opowiada o swojej pierwszej pielgrzymce do Mekki, o istocie rozwodów w Arabii, o tym jak wygląda tu zakochiwanie się oraz sama miłość pomiędzy dwojgiem ludzi. Powieść Qanty obnaża też wiele wad, którymi cechują się Saudyjczycy. Jest to przede wszystkim rasizm, przejawiający się w niechęci do nie-saudyjskich obywateli Rijadu oraz hipokryzja, najbardziej widoczna w postawach Saudyjczyków po 11 września, tzn. tragedii w Nowym Jorku.  Hipokryzja objawia się też przez nieumiejętność interpretowania Koranu, w wyniku czego na wierzch wychodzą wszelkie kontrasty i absurdy rządzące Arabią. Banglijscy pracownicy malowali trawę zielonym sprayem, aby saudyjski Książę, mógł obdarzyć ją łaskawym wzrokiem zza kuloodpornych szyb swojego niemieckiego samochodu.  Z jednej strony Koran mówi o obowiązkowej pielgrzymce to Mekki, szacunku do kobiet i o niemożności korzystania z używek, a z drugiej strony: „Może pani być spokojna, doktora, to jest czteromilionowe miasto. Można tu dostać wszystko, absolutnie wszystko! (…) Mamy dostęp do alkoholu, narkotyków, kobiet – trzeba tylko znać odpowiednich ludzi.”

Choć „W kraju niewidzialnych kobiet” Qanta opowiada o sprawiedliwości, jako głównej cesze islamu, to po przeczytaniu jej powieści można mieć co do tego poważne wątpliwości. Często pod płaszczykiem ślepej wiary w islam, ukrywa się prawdziwa i ciemna strona jej wyznawców. Qanta jest doskonałym obserwatorem, potrafi szczegółowo opisywać otaczającą ją rzeczywistość, stawia trafne hipotezy i wnioski. Z perspektywy muzułmanki wychowanej na Zachodzie, której przyszło mieszkać w hermetycznym kraju, Qanta dokonuje nie tylko porównania tych dwóch różnych światów, ale przede wszystkim skupia się też na swoim własnych spostrzeżeniach, przemyśleniach, emocjach i uczuciach.

Nam, Polakom, ale też wszystkim ludziom wychowanym w zachodniej kulturze, ciężko zrozumieć prawa i zasady rządzące światem arabskim. Nie wyobrażamy sobie jak kobieta może nie mieć prawa decydować o własnym losie, a nawet o tym, że wybierze się na samotne zakupy do galerii. Nie wyobrażamy sobie obecności policji religijnej tzw. Mutawwa’in, która w ramach „dobrych obyczajów” nawiedza publiczne miejsca i nęka kobiety, którym nawet kosmyk włosów nie ma prawa wyjść spod abaji.
Nie wyobrażamy sobie jeszcze wielu innych rzeczy. Pozostaną dla nas zawsze niezrozumiałe, nielogiczne, a przede wszystkim – nieludzkie. Taki charakter oddawała każda książka, o tematyce arabskiej, jaką przeczytałam do tej pory. „W kraju niewidzialnych kobiet” to powieść w końcu podnosząca mnie na duchu. Dająca nadzieję na lepsze jutro. Qanta daje potwierdzenie na istnienie wielu pozytywnych aspektów w życiu Córek Arabii – jak ich nazywa. To nie jest tak, że WSZYSTKIE kobiety pragną emancypacji, wolności i pozostałych, należnych im praw.  Wielu kobietom takie życie odpowiada, ponieważ w takiej kulturze się wychowały i w sposób niezmieniony przekazują ją swoim potomkom.  To MY, niestety nie potrafimy zrozumieć, że można dobrowolnie zamknąć się w 
czarnym, poliestrowym więzieniu. Qanta udowadnia, że Arabia nie jest modelowa i jednorodna, lecz pełna kontrastów, a inność nie oznacza zawsze czegoś gorszego, nawet jeśli my, z racji innej religii i kultury -tak uważamy.

Świat się zmienia i zmieniają się ludzie. Zmienia się również Arabia Saudyjska i prawdopodobnie wiele innych, muzułmańskich krajów. Kobiety doczekały się wielu zmian w postaci zniesienia uprzednio narzuconych im ograniczeń. Qanta opisuje Arabię w początkach XXI wieku, toteż nie wszystkie zawarte w niej fakty znajdą odzwierciedlenie w dzisiejszych realiach. Niemniej jednak polecam tę książkę wszystkim, którzy chcą dowiedzieć się czegoś o islamie, kulturze arabskiej, pozycji kobiet-muzułmanek oraz o tym, jak wygląda codzienne życie w Rijadzie. 




Ulubiony cytat: "To była Irlandia w sprayu"



Do następnego czytania! ;-)







Brak komentarzy :

Prześlij komentarz