„W kraju niewidzialnych kobiet”,
to kolejna książka o tematyce arabskiej. Jako, że przeczytałam już ich
kilkanaście, byłam ciekawa czy dowiem się czegoś nowego. Książka została
zlecona nam do przeczytania przez wykładowcę…. ;) Po „Tysiącu wspaniałych słońc” nie miałam ochoty na ten sam temat, jednak zostałam niejako
zmuszona, ale na koniec - pozytywnie zaskoczona.
Z wypowiedzi mojego wykładowcy
zrozumiałam tyle, iż książka ta, jest o pewnej kobiecie, która jest lekarzem w
Stanach Zjednoczonych i leci do Arabii Saudyjskiej odbyć tam dwuletni kontrakt
pracowniczy. W rzeczywistości wszystko się zgadza, jednak wykładowca nie
wspomniał, iż sama autorka-bohaterka jest też muzułmanką. Początkowo myślałam,
że byłoby lepiej gdyby nią nie była, ponieważ mogłaby być dzięki temu bardziej
obiektywna, jeśli chodzi o opis życia w świecie arabskim. Okazało się, że to
właśnie jej wiara w islam pozwoliła odzwierciedlić wręcz namacalne fakty, które
charakteryzują kulturę arabską.
Qanta Ahmed wychowywała się w Wielkiej
Brytanii i Stanach Zjednoczonych, a więc pomimo tego, iż była muzułmanką, miała
bardzo „zachodni” pogląd na świat. To znaczy, iż nigdy nie żyła tak, jak żyje wiele innych kobiet-muzułmanek w krajach arabskich.
Qanta była kobietą wolną, niezależną, wysoce wykształconą i szanowaną lekarką. Jednak
kiedy wyjeżdża do Arabii Saudyjckiej, sytuacja ta zmienia się diametralnie.
Qanta znalazła się w innej cywilizacji, została rzucona na głęboką wodę i
jedyne co rzucono jej na ratunek to….
Abaja.
Abaja to strój, który wówczas
obowiązkowo musiała nosić każda kobieta przebywająca w Arabii Saudyjskiej,
niezależnie od wiary. Zakłada się ją niczym szlafrok i przykrywa ciało kobiety
od stóp do głów. W ten sposób Rijad – stolica Arabii, staje się w połowie
morzem, wypełnionym przez poruszające się miarowo czarne, kobiece sylwetki.
Abaja zakrywa nie tylko ciało i wierzchnie ubranie, ale przede wszystkim
spełnia funkcję ochronną. Chroni kobiety przed natarczywymi spojrzeniami
mężczyzn i zakrywa kobiece kształty, aby ich zanadto nie prowokować.
„Zakryte, zakneblowane kobiety
milczały; ta przejmująca cisza była jak nieme opłakiwanie martwych wolności (…)
Zasłony ukrywają kobiety, ale jednocześnie eksponują męską opresję, która jest
jak strażnik więzienny. Poliestrowe przymusowe więzienie jest nieludzkie, choć
wymyślone przez człowieka”
Ograniczeń narzucanych
muzułmankom jest o wiele więcej. Kobieta nie może nigdzie wyjść bez obecności
męskiego członka rodziny, nie może prowadzić samochodu, zapinać pasów (po pasy
mogą uwydatniać rowek między piersiami), niezamężne kobiety nie mogą przebywać
w mieszanym towarzystwie, kobieta nie powinna robić niczego, co by ją w jakiś
sposób wyróżniało bądź podkreślało jej kobiecość.
Spośród wszystkich przeczytanych
przeze mnie książek o tejże tematyce, ta powieść jest pierwszą, która daje (i
okazuje się, że faktycznie dała) nadzieję na podniesienie pozycji kobiety w
hierarchii społecznej. Okazuje się, że zakryte pod abajami kobiety potrafią
prowadzić zgoła różne tryby życia. Obok posłusznym mężom kobiet, są też takie,
które dzięki feministycznemu podejściu swoich dziadków czy ojców stają się
silnymi i w dużej mierze – samowystarczalnymi kobietami. Zdobywają wykształcenie,
wychodzą za mąż z miłości i prowadzą swoje własne biznesy, i chociaż formalnie
odbywa się to za zgodą głowy rodziny (ojca, męża), to muzułmańska kobieta jest
szyją, która tą głową kieruje. Nawet w poliestrowym więzieniu okazuje się, że
Saudyjki nie różnią się bardzo od kobiet z Zachodu. Pomimo zasłoniętych ciał,
chcą ładnie się ubierać, malować, palić, pracować, uczyć się. Po prostu żyć.
Qanta porusza różne wątki
odnośnie życia w Rijadzie, opowiada o swojej pierwszej pielgrzymce do Mekki, o
istocie rozwodów w Arabii, o tym jak wygląda tu zakochiwanie się oraz sama
miłość pomiędzy dwojgiem ludzi. Powieść Qanty obnaża też wiele wad, którymi
cechują się Saudyjczycy. Jest to przede wszystkim rasizm, przejawiający się w
niechęci do nie-saudyjskich obywateli Rijadu oraz hipokryzja, najbardziej widoczna
w postawach Saudyjczyków po 11 września, tzn. tragedii w Nowym Jorku. Hipokryzja objawia się też przez nieumiejętność interpretowania Koranu, w wyniku czego na wierzch wychodzą wszelkie kontrasty i
absurdy rządzące Arabią. Banglijscy pracownicy malowali trawę zielonym sprayem,
aby saudyjski Książę, mógł obdarzyć ją łaskawym wzrokiem zza kuloodpornych szyb
swojego niemieckiego samochodu. Z jednej
strony Koran mówi o obowiązkowej pielgrzymce to Mekki, szacunku do kobiet i o
niemożności korzystania z używek, a z drugiej strony: „Może pani być spokojna, doktora,
to jest czteromilionowe miasto. Można tu dostać wszystko, absolutnie wszystko!
(…) Mamy dostęp do alkoholu, narkotyków, kobiet – trzeba tylko znać
odpowiednich ludzi.”
Choć „W kraju niewidzialnych
kobiet” Qanta opowiada o sprawiedliwości, jako głównej cesze islamu, to po
przeczytaniu jej powieści można mieć co do tego poważne wątpliwości. Często pod
płaszczykiem ślepej wiary w islam, ukrywa się prawdziwa i ciemna strona jej
wyznawców. Qanta jest doskonałym obserwatorem, potrafi szczegółowo opisywać
otaczającą ją rzeczywistość, stawia trafne hipotezy i wnioski. Z perspektywy
muzułmanki wychowanej na Zachodzie, której przyszło mieszkać w hermetycznym
kraju, Qanta dokonuje nie tylko porównania tych dwóch różnych światów, ale
przede wszystkim skupia się też na swoim własnych spostrzeżeniach,
przemyśleniach, emocjach i uczuciach.

Nie wyobrażamy sobie jeszcze wielu innych rzeczy. Pozostaną dla nas zawsze niezrozumiałe, nielogiczne, a przede wszystkim – nieludzkie. Taki charakter oddawała każda książka, o tematyce arabskiej, jaką przeczytałam do tej pory. „W kraju niewidzialnych kobiet” to powieść w końcu podnosząca mnie na duchu. Dająca nadzieję na lepsze jutro. Qanta daje potwierdzenie na istnienie wielu pozytywnych aspektów w życiu Córek Arabii – jak ich nazywa. To nie jest tak, że WSZYSTKIE kobiety pragną emancypacji, wolności i pozostałych, należnych im praw. Wielu kobietom takie życie odpowiada, ponieważ w takiej kulturze się wychowały i w sposób niezmieniony przekazują ją swoim potomkom. To MY, niestety nie potrafimy zrozumieć, że można dobrowolnie zamknąć się w czarnym, poliestrowym więzieniu. Qanta udowadnia, że Arabia nie jest modelowa i jednorodna, lecz pełna kontrastów, a inność nie oznacza zawsze czegoś gorszego, nawet jeśli my, z racji innej religii i kultury -tak uważamy.
Świat się zmienia i zmieniają się
ludzie. Zmienia się również Arabia Saudyjska i prawdopodobnie wiele innych, muzułmańskich
krajów. Kobiety doczekały się wielu zmian w postaci zniesienia uprzednio
narzuconych im ograniczeń. Qanta opisuje Arabię w początkach XXI wieku, toteż
nie wszystkie zawarte w niej fakty znajdą odzwierciedlenie w dzisiejszych
realiach. Niemniej jednak polecam tę książkę wszystkim, którzy chcą dowiedzieć
się czegoś o islamie, kulturze arabskiej, pozycji kobiet-muzułmanek oraz o tym,
jak wygląda codzienne życie w Rijadzie.
Ulubiony cytat: "To była Irlandia w sprayu"
Do następnego czytania! ;-)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz